Chcę Wam pokazać jednego z pierwszych aniołów, któremu otworzyłam oczęta :) Wyszedł bardzo naturalnie, lekko przytarty biała farbą, pomalowałam tylko najważniejsze szczegóły. Z reguły nie rumienię aniołów susząc w piekarniku. A przy takim naturalnym odcieniu masy, nie muszę ich malować w całości.
Pozdrawiam :)
śliczny.. jestem, pierwszy raz na Twoim blogu - wierszyk pod zdjęciem nagłówkowym jest genialny :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko